Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Search in posts
Search in pages

Emitowane

  • Nowe/Update

  • Chain Chronicle: Haecceitas no Hikari (TV)

    Yggdra to kontynent, na którym znajduje się kilka królestw. Mieszkańcy traktują swoje państwa niczym cały świat. Nagle pojawia się zły władca na czele czarnej armii. Czoła jej stawia bohater o imieniu Yuri.

    Inne: 
    Widownia: 

    Rok wydania: 

    2017

    Czas trwania: 

    12x24min

  • Anime powstało na podstawie gry 🙂 Gra była świetna, niestety została zamknięta przez twórców :/ Anime jest zdaje się kontynuacją gry :3 Nie spodziewałem się zobaczyć tak wielu towarzyszy Yuriego, Piriki i Phoeny już w pierwszym odcinku… 10/10 ;3

  • 6/10 —– Na samym początku zabrakło mi takiego krótkiego wprowadzenia w sytuacje w jakiej zostaliśmy wrzuceni. No bo jakby nie spojrzeć włączamy pierwszy odcinek a tu końcówka pierwszego starcia z tym ,, Czarnym Królem ”. Rozumiem, że jest to kontynuacja gry, ale niestety w grę nie grałem i ciężko było mi się na początku odnaleźć. Mimo to rozpoczęcie nie jest takie złe. Po prosty zaczęło się z ,, wielkim hukiem ”. Jednak wolałbym jakieś wprowadzenie.[spoiler] Przynajmniej ,, Yuri ” został jednym z demonów ,, Czarnego Króla ” przez co było ciekawie. Zazdroszczę też ,, Aramowi ” jego zwierzątka – ,, Futrzak ”. Też bym chciał mieć takiego smoczka.[/spoiler] Walki były całkiem ,, good ”. Podobały mi się. Szczególnie ta walka pomiędzy ,, Juliana ” a ,, Shuza”. Sam nie wiem dlaczego, ale jakoś najbardziej przykuła moją uwagę. Zakończenie nawet zadowalające. Jest ,, happy end ” i zakończenie wojny, a to chyba najważniejsze. Raz obejrzałem i mi wystarczy. Nie zamierzam do tego raczej wracać. —–

  • Jako że w grę nie grałem, będę pisał swoje odczucia związane jedynie z tą serią. Muzyka ładnie wpasowuje się do akcji, a fragment openingu bardzo przypominał mi opening z Attack on Titan. Spodobała mi się duża ilość różnorodnych postaci, chociaż wolałbym, jakby poświęcono kilkorgu więcej czasu, aby lepiej się z nimi zapoznać. Animacja stoi na wysokim poziomie, takim, że aż moje złącze internetowe ledwie radziło sobie z renderowaniem, walki są efektowne, czasem nawet zbyt efektowne. Trochę zabrakło mi wytłumaczenia jak działa świat, w którym dzieje się akcja, a mianowicie zarysowania sytuacji politycznej, stosunków międzyrasowych. Może mi się zdaje, ale Yuri wygląda bardzo podobnie do Yuushy z “Maoyuu Maou Yuusha”, dobrze o tyle, że Yuri ma chociaż jakiś swój charakter i przeszłość. 9/10

  • Czuje jeden wielki niedosyt oraz niewykorzystany potencjał z tego można było spokojnie zrobic 24 jak nie 50 odcinków ale nieeeeeee bo po co lepiej 12 !!!. A anime fajne 7/10

  • Powiem szczerze, że anime strasznie mnie znudziło. Zmęczyłem je, ale po obejrzeniu poczułem jedynie radość, że to już koniec. Pierwsza sprawa to kompletny brak wprowadzenia w sytuację dla ludzi, którzy mogli gry nie widzieć na oczy. Zostajemy od razu wrzuceni w wir wydarzeń i przez pierwsze minuty kołatało się w głowie pytanie – WTF? Poza tym dochodzi dziwne prowadzenie fabuły. Zaraz na początku dorosły facet (Burckhardt), rycerz, który sporo poświęcił by osiągnąć swój status decyduje się dołączyć do wroga, tak po prostu, bo poczuł się skrzywdzony gdy jego pani wydała mu polecenie wyszkolenia w podróży żółtodzioba, którego nie trawił. No sorry, ale nie kupuję tego – choćby dlatego, że w przypadku Yuriego przemiana zachodziła stopniowo, a on starał się z tym walczyć. Czarę goryczy przelało dopiero zranienie przyjaciela. W przypadku tego pierwszego nic takiego się nie działo. Tyle dobrze, że Yuri zrobił co zrobił i przynajmniej przez chwilę było ciekawie. Niemniej całość jest powtarzalna do tego stopnia, że jakby to skrócili do 6 OVA, to wiele byśmy nie stracili. Trzeba zaznaczyć przy tym, że przez cały seans bohaterowie nawijają o przyjaźni i więziach, ale ja tu nic takiego nie widzę. Wszystkie relacje są tak płaskie i nijakie, że ręce opadają. Produkcja “dzięki temu” jest tak przewidywalna i wyprana z dramatyzmu, że nic mnie w niej nie poruszyło. Na plus natomiast zasługują ładne projekty postaci i motyw przewodni w wykonaniu “nano”. Może gdyby rozpisać całość na większą ilość odcinków, a co za tym idzie bardziej rozwinąć relacje między bohaterami i opowiedzieć o ich motywacji do walki jako takiej, miałoby to ręce i nogi, a tak jest słabizna. W związku z czym za filmy i OVA nawet się nie zabieram, szkoda czasu.

  • >