K: Seven Stories Movie 6 – Circle Vision – Nameless Song
Adolf K. Weismann dzieli się spokojem podczas posiłku ze swoimi bliskimi, ale w miarę upływu dni niektórzy zaczynają zdawać sobie…
Akcja serialu rozgrywa się w latach 70. XXI wieku. Rozwój techniki umożliwił wybudowanie w 2021 roku wrót międzygwiezdnych ułatwiających podróżowanie po Układzie Słonecznym. Zignorowana przez twórców niestabilność oprogramowania wrót spowodowała katastrofę bramy nadprzestrzennej w pobliżu Ziemi. W jej wyniku uszkodzony został Księżyc, którego odłamki spadając na Ziemię zabiły 4,7 miliarda ludzi. Ci, którzy przeżyli, chroniąc się przed deszczami meteorytów zamieszkali pod powierzchnią ziemi lub wyemigrowali na inne planety Układu Słonecznego oraz naturalne i sztuczne satelity. Ludzie zasiedlili Wenus, kratery Marsa, największy księżyc Saturna Tytan, Galileuszowe księżyce Jowisza, stacje kosmiczne, niektóre nadające się do zamieszkania asteroidy oraz Pluton, na którym znajdują się kolonie karne. W 2071 roku cały Układ Słoneczny zamieszkuje ok. 1,5 miliarda ludzi..
Sesja wygasła
Proszę zalogować się ponownie. Strona logowania zostanie otwarte w nowym oknie. Po zalogowaniu można ją zamknąć i wrócić tutaj.
2 lata
Dobre :)
3 lata
No co tu mogę rzec, animu naprawdę wybitne, co prawda były takie odc gdzie może wydawać się \"ale po chuj? po co ten wątek? kto pytał?\", ale to właśnie takie dodatki sprawiają że człowiek bardziej przywiązuje się do głównych charakterów, moim skromnym zdaniem Spike ten lepszych protagonistów, świetnie napisany i bardzo ładnie wpasowujący się. Co do kreski i animacji to nie mam żadnych zastrzeżeń, jak na 98 rok miła dla oka. Muzyka za to po prostu coś cudownego, kawałki bardzo dobrze dobrane to różnych okoliczności. I teraz przydało by się na coś ponarzekać, otóż jedynym moim minusem może być zakończenie, to w jaki sposób została potrakrowana Valentine oraz Jet, bądź śmierć Spike w taki randomowy sposób, same usunięcie takich postaci jak Ed i Ein też było z dupy i uważam że mogło być o wiele lepiej choć to jedyne moje zastrzeżenia, ale i tak zakończenie było bardzo łapiące za serce oraz emocjonalne. Podsumówując, Cowboy Bebop to naprawdę świetne animu i \"must watch\" dla ludzi spragnionych dobrego kontentu, daje mu 10/10 oraz ten cwel poniżej co napisał że było nudne chyba niezbyt wiele serii obejrzał że się wypowiada, albo ma gówniany gust who knows ¯\\_(ツ)_/¯. Na sam koniec chce jeszcze raz tylko napisać że polecam obejrzeć każdemu bo to naprawdę świetny klasyk :D
5 lat
Zajebiste anime ale w chuj nudne 7/10
5 lat
Jedno z niewielu anime któremu można na czysto dać 10/10 za muzykę. Fabuła była ok ale mnie nie powaliła. Anime epizodyczne są fajne ale tylko w określonych TAGach. Nie lubię kiedy wątek główny jest traktowany tak po macoszemu i niemal na siłę rozwlekany na 26 odcinków. Nie, jeżeli zamierzają zaserwować mi "takie" zakończenie. Jednak poza tym: Postacie były napisane świetnie, a senyuu dobrani tak jakby urodzili się do tych ról co było miłym zaskoczeniem. Jak na '98 rok produkcji to kreska i animacja były na zadziwiająco dobrym poziomie. Nie zmienia to jednak faktu iż to jak rozwiązali fabułę na końcu, po prostu mi się NIE podobało. A już z pewnością było to nie fair w stosunku do panny Valentine. Ostatecznie zostawiam ocenę: 8/10 Polecam bo na prawdę WARTO oglądnąć to anime przynajmniej raz w życiu (tak, to jedno z tych).
5 lat
Klasyk! Nie jestem raczej miłośnikiem serii "każdy odcinek o czymś innym, albo przynajmniej większość" ale tu każdy odcinek dawał coś niesamowitego. W większości anime historie takiego pojedynczego odcinka rozłożyłyby się na 6 odcinków i by był jeden z filarów, tutaj jest to jedna z wielu historii. Bohaterowie, to nie są trzy/cztery cechy charakteru które definiują postać, są złożone, mają swoje hobby swoją przeszłość którą się niedzielą nachalnie jak na spowiedzi. Cała czwórka głównych bohaterów miała swój wkład, swoją historie, nie byli na siłę wrzuceni pod wpływem chwili. Przemyślani i nie banalni. Poznawanie ich bardzo pozytywnie wpływa na to jak się ogląda serie dalej. Dzięki temu, każdą postać można było polubić. Tytułowy cowboy Spike początkowo może się wydawać charakterem OP ale z czasem widać, że jest bardziej stonowany. Nie jest postacią tylko od jednego (jak zresztą wszyscy bohaterowie). Nie powiedziałbym, że jest postacią z którą można się utożsamić, raczej jest takim typem któremu się towarzysz w tym anime. Jet jego kumpel, jest niby podobny do Spika, ale jednak nie. Jednak jest dla mnie świetnym przykładem tego, jak powinno się robić bohaterów. Ma implant ręki, ale nie muszą tego eksponować co chwila, sam też ciągle nie musi słuchać jak to jest bez ręki czy sam ciągle o tym mówić, ma też ciekawe hobby którego też, w większości anime bez przerwy by przypominano. Nie definiują go pojedyncze cechy wyglądu. Valentine była świetna, nie licząc openingu, nic nie wskazywałoby na to, że będzie więcej jej postaci w serii. Postać która przechodzi przemianę a i poznajemy dlaczego jest taka. Podobnie jak Jet i Spike potrafi też spuścić łomot i choć woli indywidualność to jednak przekonuje się, że mimo wszystko chce do czegoś wracać. Ed, to jest ciekawa postać, chyba jedyna którą poznajemy szybko, nie zbędną gdy chodzi o myślenie czy hakerstwo. Ein... do końca myślałem, że jednak się dowiedzą kim naprawdę jest... Już parę razy wymazałem i napisałem na nowo trochę o bohaterach i wciąż nie potrafię napisać tego opisać wystarczająco... To tylko pokazuje, jak dobrzy są bohaterowie. Fabuła? To trzeba polubić. Nie każdemu może spasować fakt, że samej głównej fabuły jest może z 6 odcinków, pozostałe 20 to ich "zwykłe" życie. Jednak pełno tu amerykańskiego stylu. Jest tego sporo. Od nawiązań do klasyk westernu, poprzez obcego z morałem, naćpanie grzybkami, greenpeace czy zielonych, sekty pokroju Jonestown... i wiele wiele innych. Jeśli nie oglądałeś/aś to polecam nie szukać żadnych informacji o tym, tylko brać się za oglądanie. Muzyka, to czysta poezja, mnóstwo niepowtarzalnych kawałków nadaje każdej historii swojego ducha, jak zawsze doceniam w starych seriach, że muzyka nie towarzyszy wiecznie i nie uświadczymy jakiegoś typowego muzycznego tła podczas zwykłych rozmów przez to te dyskusje są takie zwykłe, ludzkie. A jak już się pojawia muzyka, to daje z siebie 1000%! Udźwiękowienie na najwyższym poziomie. Kreska, czasy kiedy bohaterowie nie mieli nosków zaznaczonych małą kreską i oczy (szczególnie u kobiet) nie zajmowały 40% twarzy, szczegółowa i choć czasem widać oszczędności i niedopracowania podczas potężnego napływu kolorów i szczegółów podczas kosmicznych akcji, to trzeba przyznać, ogląda się przyjemnie świetnie. Fanserwisu brak. Tego mi brakuje w nowych seriach, tych czarnych rys nie tylko na postaciach ale i na tle. Tego nie zawsze kolorowego świata. Oraz tego, że muzyka nie musi być ciągle, czasem lepiej dać cisze podczas rozmowy która lepiej odda klimat dyskusji is kupić się na tych fragmentach które naprawdę potrzebują doładowania. Twórcy wiedzieli, że robią arcydzieło które długo będzie nie zapomniane i tak jest do dziś. 10/10.
7 lat
Nie wiem czemu tak długo się zabierałem za to anime, ale jest świetne. Teraz tak sobie myślę, że większość starych produkcji ma to coś.
7 lat
Starsze serie mają ciekawszą fabułę a zakończenie, jak w życiu łowców nagród - fortuna kołem się toczy
7 lat
Właśnie skończyłem ostatni odcinek, eh będę miał długo kaca po tym anime..... Szkoda ze taki smutny koniec, ale takie jest można powiedzieć życie
7 lat
Dopiero zaczynam oglądać i jestem po 10 odcinkach, fajne anime :) Trafia w mój gust :)
7 lat
Pamiętam jeszcze jak o godzinie 20:00 program Minimax zamieniał się w Hyper i tam leciało to anime, oglądałem codziennie,nawet 2 powtórki. Puszczali po 2 odcinki. płakałem jak bóbr jak sie skończyło. A to było 17 lat temu :)
9 lat
Niemożliwie wspaniała seria. 10/10