Hinomaru Hatanosuke: Inazuma-gumi Toubatsu no Maki
Krótkometrażowy film, w którym bohater, Hatanosuke, walczy z szajką rozbójników.
Dawno, dawno temu w Japonii dwa wielkie rody, Sakuraba i Hanabishi, postanowiły połączyć swoje dzieci małżeństwem. Sami zainteresowani widzieli się tylko przelotem, podczas negocjacji. To jednak wystarczyło, by mała Aoi pokochała Kaoru całym sercem i poświęciła swoje życie temu, by stać się odpowiednią żoną dla niego. Mijały lata i cel był coraz bliższy, aż nagle ojciec oznajmił jej, że umowa została zerwana. Kaoru uciekł od despotycznego dziadka i od kilku lat mieszka i utrzymuje się sam. Pewnego dnia, wracając do domu, trafia na stacji na zagubioną dziewczynę w kimonie. Nieznajoma mówi, że chciałaby odszukać pewną drogą jej sercu osobę. Ostatnio widziała ją bardzo dawno temu, a na pamiątkę tego spotkania ma jedno zdjęcie. Na fotografii Kaoru ze zdumieniem rozpoznaje siebie i swoją małą narzeczoną, która właśnie dorosła i przyjechała, by go poślubić. On wyrzekł się rodziny i nie zmieni zdania, ona jest nadal dziedziczką. On prawie jej nie pamięta, ona kochała go przez te wszystkie lata. Czy będą mogli być razem? Czy zechcą? Ai Yori Aoshi jest opowieścią o życiu. Życiu w pastelowych kolorach, gdzie świat nie jest wrogi, a czas płynie powoli. Opowieścią melancholijną i łagodną. W zasadzie jest to chyba jedno z bardzo niewielu anime, o których można powiedzieć, że w swoim klimacie są japońskie. Nawet nowoczesność, którą wnoszą postacie drugoplanowe, w kontakcie z tradycją wydaje się blaknąć, znikać. I nawet humor jest podszyty odrobiną melancholii. Wbrew pozorom jest to komedia. Z gatunku komedii rodzinnej, lekka i przyjemna w odbiorze, z wyraźnym wątkiem romantycznym. Po kilku pierwszych odcinkach postacie drugoplanowe nabierają znaczenia, a historia dwojga ludzi zmienia się w opowieść o grupce dziewczyn i jednym chłopaku, mieszkających we wspólnym domu. Autorom serii należą się wielkie brawa za to, że udało im się wyważyć te dwa wątki tak, by całość nie była ani głupawa, ani nadmiernie łzawa. W rezultacie otrzymujemy serię obyczajową, która, mimo całej swojej lekkości, wymusza na widzu pewne, czasem dosyć głębokie refleksje. Skierowana jest raczej do odbiorców dojrzalszych i może być oglądana wspólnie z rodzicami (chociaż w przypadku rodziców nadmiernie purytańskich polecałabym dokonanie lekkiej cenzury kilku pierwszych odcinków). Stanowi też całkiem niezłą, chociaż trochę uproszczoną ilustrację tradycyjnej roli kobiety w japońskim społeczeństwie.
Zwiastun:
Sesja wygasła
Proszę zalogować się ponownie. Strona logowania zostanie otwarte w nowym oknie. Po zalogowaniu można ją zamknąć i wrócić tutaj.
Swietne anime 10/10 bardzo milo sie ogladalo, nie bede ocenial postaci zostawiam to do indywidualnej oceny, opening i ending bardzo pozytywne, dziwie sie ze jeszcze nikt tego nie skomentowal ale co poradzic, jesli ktos spodziewa sie golych cyckow w tej serii tu ich nie ma.
Bardzo miło się oglądało ten serial. Chociaż szkoda, że nikt jeszcze z całej grupy nie dowiedział się, że Kaoru i Aoi są zaręczeni. Ciekawa byłaby ich mina w chwili w której by się o tym dowiedzieli. Jak przedmówca wspomniał, nie ma się co spodziewać gołych cycków w tej serii bo ich nie ma i dobrze, bo to by tylko wszystko zepsuło.
Taaa świetne jeśli lubicie słuchać Kaoru-sama przez 90% dialogów…
po 6 odc mój żołądek nie wytrzymał i musiałem to zostawić. nie polecam!
“chciałabym dla ciebie prać, … sprzątać…, gotować […] wyszorować ci plecy[…]” – odpadam. Moja żona kiedy wraca z biura pyta czemu nie posprzątałem, nie poprałem i czemu gotuje tylko dla siebie 🙂 Oglądając jednak to anime przechodzi mnie dreszcz… Trudno mi uwierzyć żeby dało się tak żyć
całkiem przyjemnie sie ogladalo i pomimo ze jest to harem to podoba mi sie ogarnięcie głownego bohatera jest gosciu okreslony w sprawach romansu i to mi sie podoba
Bardzo opornie mi szło to anime ale po pewnym czasie je pokochałam, dokładnie chyba od odcinka z Tiną, dlatego proponuję nie zrażać się przesłodzoną miłością z pierwszych odcinków i poczekać na postacie które dodadzą tej serii pikanterii i humoru. Moim zdaniem warto obejrzeć mimo że pierwsze odcinki na pewno mocno zaniżają ogólną ocenę. Daję 8/10
Bardzo przyjemne anime. Bawiłem się przy nim wyśmienicie i w mej opini pierwsze odcinki były nieco drętwe chociaż da się zrozumieć ponieważ to były początki i trzeba było poznać zarys fabuły. Postacie były różnorodne i to było w nich doskonałe aczkolwiek zawsze znajdzie się tą jedną znienawidzoną postać co to dla mnie była zdecydowanie [spoiler]Mayu[/spoiler]. Pod koniec było cudownie i kilka scen potrafiło nieco roztopić me serce. Mym skromnym zdaniem na końcu Kaoru powinien [spoiler]wstać z Aoi i powiedzieć im wszystkim iż są razem. Byłby to piękny koniec tego anime.[/spoiler]
Ja nie polecam, myślałam że czas będzie poświęcony tylko głównym bohaterom i ich romansie… ale nie, próba zrobienia haremu z wkurzającymi postaciami. Nie mój klimat.