Enen no Shouboutai: Ni no Shou

8/10 ----- Drugi sezon zapowiadał się obiecująco i ostatecznie mnie nie rozczarował. Oczywiście znalazły się osoby ,,zbędne'', zresztą jak zawsze i prawie w każdym anime. Pełno psycholi. Możnaby rzec, że momentami aż ich zadużo, ale to taki ,,rodzaj'' anime, któr między innymi się na tym opiera. Ale dla mnie nadal najśmieszniejszą posacią w całym tym ,, imperium '' jest nasz ,, Artur''. W tym sezonie również daje popis swojej mądrości. Czyżby następny sezon miałby być tym finałowym? CZy wszystkie pytania dostaną swoją odpowiedź? Czy to będą ostatnie potężne 24 odcinki? Z całego serca tego życzę tej produkcji, ponieważ chciałbym ostatecznie wystawić pozytywną i dobrą ocenę oraz opinie na sam koniec. Nic nie słyszałem jeszcze o kolejnym sezonie więc czekam na jakieś informacje. Do zobaczenia na pewno w następnym sezonie. -----

Drugi sezon mi się mniej podobał od poprzedniego. A, że już przesiało tych, którym się nie podobało, to może trochę pokrytykuje... Względem poprzedniego sezonu mam parę uwag, co mi się nie podobało: Począwszy od trochę dziwnych wątków, które nijak praktycznie nie pchają nic do przodu, dostajemy pytaniami jak z kałacha a na koniec się ulatniają prawie bez odpowiedzi, za to z kolejnymi pytaniami. Liczba bohaterów dotarła chyba do granicy, jeszcze trochę i będzie trzeba zapisywać sobie kto jest kto i jaki ma wątki by się nie pogubić. Sama magia ognia jakby zaczęła zżerać samą siebie, coraz więcej przekoloryzowań, jak choćby ta przeróbka Dr Giovanniego w robactwo... no WTF! Jakieś gadki o kosmicznym robactwie, co, w trzecim sezonie polecą na słońce? Przy użyciu nowego wynalazku a zasili go MC?... Nowe postacie dość nie pamiętliwe i często strasznie karykaturalne, jak ten "nauczyciel" znęcający się nad uczniem, by potem nagle stali się kumplami. Autor zamiast na jakość idzie na ilość, postacie mają miliardy punktów hp, miliardy punktów many, chyba, że akurat nie trzeba to mają kilka z niezniszczalnym 1 puntem aby ich odratować, magia ognia zaczyna transformować się w nieskończoność, powoli przypominając zmiany kolorów w Dragon Ball'u. Niektóre umi8ęjtoności już mocno odlatują od ognia, to dana postać musi wytłumaczyć, czemu jeszcze to bazuje na ogniu. Plany praktycznie nie istnieją, a gdy przyjdzie co do czego, to jeśli akurat, nie wyskoczy ktoś, ze niby już wcześniej to planował albo udawał albo "czekał na to", to autor wyciąga jakieś naukowe fakty, które akurat mogą uratować sytuacje, i nie powiem, podobało mi się to, ale ile można. Na relacje między bohaterami, nie było za bardzo czasu, to często dostajemy monologami w głowach bohaterów, którzy mówią co czują, albo jest nam rzucane tak dosadnie, by przypadkiem każdy zauważył, co jest trochę dziwne, zważywszy na to ile autor stara się prowadzić równocześnie wątków, pytań i postaci z nimi związanymi... Dlatego też uważam, ten sezon za gorszy. Jednak ma też swoje plusy, animacja była lepsza. Żarty, są na podobnym poziomie co ostatnio, szczególnie Artur daje radę, Tamaki ze swoim rozbieraniem, no wciąż mało zabawne, a Maki ze swoimi mięśniami staje się wręcz zbyt przewidywalna... Muzyka była też słabsza. Zostawię anime 7/10. Ale obawiam się o tendencje spadkową serii, autor ma pomysł na skomplikowaną fabułę, ale jago uniwersum nie wyrabia.

Nie widzę różnicy między pierwszym a tym sezonem, nic mnie nie nudziło, dalej bardzo fajnie się oglądało :) 10/10

Pamiątkowy komentarz 24.12.20

Fajnie się oglądało jednak mam wrażenie, że pierwsza połowa drugiego sezonu była słabsza jakoś nie wywołała u mnie efektu " WOW " ale efekty płomieni dalej mi się strasznie podobają tak jak to było w " 1 " oraz ogółem kreska. Postacie dalej mają swoje odrębne charaktery za co plus. 8/10 oraz wyczekuję kontynuacji.

Coś Zajebistego :D

Genialne :)

Fajnie że w końcu została pokazana przeszłość Jokera

Jestem ciekawa, kiedy ktoś w końcu powie autorowi, że rozbieranie Tamaki nie jest śmieszne. No i jeszcze ten Shinra nazywający sie w kółko bohaterem...jak jakiś dzieciak, bawiący sie na placu.

Według mnie to już się tak przyjęło :) Ale każdy ma swoje zdanie

O kurła bedzie maratonik :D

Czekam.