Koi wa Sekai Seifuku no Ato de

Zadziwiająco to była całkiem dobra seria do oglądania. Spodziewałem się czegoś nudniejszego, a jednak się myliłem. Zaczynając od głównej pary, miło się oglądało ich historię miłości. Niby taka mocno przesłodzona ale dla mnie nie, aż tak, żeby się zrzygać od słodkości. Jednak ta seria ma całkiem mocne wady. Pierwszą z nich jest straszne ściśnięcie całej serii w 12 odcinów, strasznie to widać jak nierówno są części fabuły przedstawiane, widać to na przykładzie historii [spoiler]kiki[/spoiler] i [spoiler]ran[/spoiler]. [spoiler]Jedna ma historię na większość anime a druga tylko się na chwile pokazuje[/spoiler]. Drugi problem jest połączony z pierwszym i to są postacie. Ostatnią część księżniczek poznajemy na samym końcu i tylko na chwile ukazane. Tak samo jest z bestiami, które są jako uzupełniacz wątku albo jako kontrast obecnej chwili. Jednak najbardziej widać to u niebieskiego, chłop się odezwał tylko przez 3 odcinki i tylko w 1 odzywał się więcej niż na 1 scenkę. Strasznie dziwnie się to wygląda jak przez większość czasu skupiamy się na głównej parze i tylko czasami dochodzą nowi ludzie, aż przychodzi koniec serii i wciskają postacie, jakby mieli wszystkie pokazać i na poprzednich odcinkach zapomnieli o nich. Więc ta końcówka była najgorszą dla mnie częścią serii, a tak dobrze szło w środku. Ostatnią wadą dla mnie była finałowa walka. Rozumiem, że musi coś się stanąć związanego z ich miłością ale [spoiler] dziecko stworzone przez złe uczucia zjada tort i zmienia się w tort[/spoiler] . Rozumiem, że to połączenie z wątkiem odcinka ale [spoiler] jak już przecinają dziecko-tort to już mogłoby umrzeć lub zniknąć a nie zmieniać się z małe dziecko[/spoiler]. Strasznie dziwnie się to oglądało. Btw organizacja bohaterów, która broni świat przed złem i wszyscy ich znają są głównie sponsorowani przez [spoiler] organizacje planującą śluby[/spoiler], to już mnie rozwaliło. Podsumowując serie mocno ratują ukazane związki głównie głównej pary, a postacie drugo planowe w części są na siłę wstawiane. Jednak pomimo tych wad naprawdę dobrze mi się to oglądało. 8/10.