Masamune-kun no Revenge R

@Freckles-san nic dodać, nic ująć szanowny kolego. Ja także nie wyczułem chemii pomiędzy tą dwójką, natomiast z Yoshino jak najbardziej. I czy nie byłoby lepiej dla samego zakończenia, gdyby nie było aż tak oczywiste? Gdyby został z Yoshino, seria na pewno zyskała by na końcówce. U mnie również 6/10.

No cóż, dość nie spodziewanie jednak postanowiono to dokończyć i... no średnia 6/10 jak dla mnie. Przez całą serie chyba najlepiej Masamune dogadywał się z najlepsza przyjaciółką/służącą Adagaki któa to zresztą okazała się być tak naprawdę głównym antagonistą, która to skłóciła tytułowych bohaterów. Wydaje mi się, że niepotrzebny wątek z Francuzką oraz ten z tą "chorobą", zabrał niepotrzebnie trochę czasu. Do tego też, praktycznie zerowy postęp postaci tła, którzy się kręcą tylko wokół głównej pary. Gdyby choć chwilę dostał wątek Kojuro, który próbuje swych sił w zdobyciu Fujiomiya, po za pojedynczymi zdaniami by nie zapomnieć itd. Spodziewałem się czegoś trochę lepszego, mocniejszego nacisku na nieporozumienie z przeszłości czy konfrontacja z tą przeszłością. Finał dość typowy, niby pod koniec coś tam odważniejszego było, że to Yoshino Koiwa jednak okaże się tą wygrywającą, acz z drugiej strony, sprawczyni całego zamieszania i bólu jakie wyrządziła, mogłaby być tą ostateczną? Z drugiej strony, w końcu przyjaciółka z dzieciństwa wygrała. Sporym minusem dla mnie jest to, że ciężko mi tu wyczuć chemie między Makabe Masamune a Adagaki Aki, mimo że w pierwszym sezonie który był znacznie wyraźniejszy. Nie mniej, fajnie, że to anime doczekało się finału, jednak czuć, że mogło być lepiej.

Zemsta, romans. Wyszło całkiem fajnie :)

Jak zwykle amine ledwo co zaczęło wychodzić a już tępe dzidy powystawiały jakże obiektywne oceny dla całego tytułu xP