Hinomaru Hatanosuke: Inazuma-gumi Toubatsu no Maki
Krótkometrażowy film, w którym bohater, Hatanosuke, walczy z szajką rozbójników.
300 lat po konflikcie Marsa z Ziemią wygranym przez tych drugich. Mars został terraformowany, ale coraz wyraźniej słychać na nim głosy o niepodległość. Jednym z takich głosów jest księżniczka, która wyrusza na Ziemię w celu przeprowadzenia pokojowych rozmów, za ochroniarzy mając siły CGS (Chryse Guard Security). Gdy dochodzi wśród nich do zdrady, przełożeni uciekają wykorzystując nieletnich żołnierzy jako przynętę. Skład chłopców pod dowództwem Mikazukiego Augusa odnajduje jednak relikt starej wojny, robota Gundam Barbatos, i z jego pomocą podnoszą bunt, przygotowując się do rewolucji i obalenia dotychczasowych rządów.
Sesja wygasła
Proszę zalogować się ponownie. Strona logowania zostanie otwarte w nowym oknie. Po zalogowaniu można ją zamknąć i wrócić tutaj.
Klasyka Gundamowa ze wszystkimi jego kliszami. Tym razem głównymi bohaterami, są sieroty ze slumsów Marsa i to działa. Relacje między postaciami są ciekawe i złożone. Zwłaszcza między Orgą a Mikazukim oraz Naze. Rozwój Kudelii, która choć ma szczytne cele, jest wciąż niedoświadczona. Obserwujemy więc jak poszerza jej się światopogląd rozwijając jej determinację i charyzmę. Postać McGillisa, choć sztampowa, jest ciekawie poprowadzona. Tylko użyli zbyt dużo dramatycznych zwrotów akcji, które są według mnie naprawdę sztuczne. Oraz charakter socjopatycznego Mikazukiego, który sam w sobie jest ciekawy. Mamy bohatera o stoickim spokoju, wręcz brakiem emocji (także honoru oraz zdrowego rozsądku). Jednak przypisanie go jako głównego MC wkurza na dłuższą metę. Dużo ciekawiej się śledziło dowodzenie Orgii, rozwój charakteru Kudelii czy samoakceptację Akihiro. Ciekawy jest też obraz korupcji, spisków oraz samej organizacji dzieciaków, które mają nieco odmienne poglądy na życie, graniczące z szaleństwem. Część narzeka, że anime jest przegadane i ma mało walk. Nieprawda. Osobiście i tak wolę oglądać dobrze umotywowany pojedynek niż bezmyślną walkę robotów. Na szczęście bitwy mechów są dobre, a same modele Gundamów potraktowane z szacunkiem.[spoiler] Choć fakt, że mamy jeden zabytek kopiący dupę kilku nowszych modeli nadal wygląda głupio. Oraz fakt, że pomimo byciu na granicy bankructwa Tekkadan wciąż magicznym sposobem znajduje okazję do zdobywania części zamiennych i darmowy upgrade Gundamów. XD [/spoiler] Seria bardzo dobra, trafiająca w me gusta. Choć niektóre chwyty scenariuszowe i Mikazuki są czynnikiem przez który nie może przewyższyć SEED’a z rodziny Gundamów. Co do klisz to mamy: [spoiler]Obowiązkowe dzieciaki pilotujące Gundamy; Główny MC nawet jak na uniwersum jest nienormalny; Jasnowłosa piękność uwikłana w politykę; Ikoniczny antagonista w masce, który działa po różnych stronach szerząc chaos; Złożone gadki opisujące scenę polityczną; Jedna strona ma rozkaz eskorty, druga eliminacji/pochwycenia celu; Co najmniej raz ktoś jest zmuszony walczyć z kimś, kto jest bliski jego sercu.[/spoiler]
10/10
Przyjemnie się oglądało. Fajni bohaterowie a najbardziej do gustu przypadł mi Biszkopcik [spoiler] szkoda tylko, że tak szybko się z nim pożegnaliśmy bo był jedna z lepszych postaci [/spoiler] później Orga, Naze i sam Mikazuki [spoiler] chociaż odniosłem wrażenie, że Mikazuki zszedł na drugi plan i stał się tylko zapchaj dziurą do bitew ale to takie moje odrębne zdanie [/spoiler] Co do walk całkiem fajne 🙂 Jak dla mnie mocne 8/10