Okashi na Tensei

@Fis Świetnie napisane. Dokładnie o tym samym myślę. Jakby ktoś zrobił wspaniały tort, tylko zapomniał dodać cukru. Jesz raczej dlatego, że jest ładny, a nie dlatego, że jest smaczny.

Ciężko to anime ocenić. Zwyczajnie nie ma czego. Każdy wątek jak cukiernictwo czy motywy reinkarnacji głównego bohatera są poruszane 2-3 razy na każde 5 odcinków. Nawet po zakończeniu, pozostaje uczucie jakby nigdy to anime się nie rozpoczęło. Pomniejsze historie zostały natychmiastowo zamknięte, a główny bohater nie ma żadnego celu do którego dąży oprócz bardzo ogólnego "marzenia o kraju słodyczy". Ostatni odcinek to nawet nie zakończenie, a w tym samym czasie nie ma czego kontynuować w możliwym następnym sezonie. Brakuje czegokolwiek co mogłoby zainteresować, nawet beznadziejny romans który ciągnąłby się przez całe anime - ale tutaj po prostu wszystko jest rozwiązane w ciągu 3-4 odcinków. Niby nie ma nic okropnego co mogłoby zniechęcić do oglądania ale też brak czegoś co mogłoby zachęcić do przebrnięcia przez 12 odcinków... Jakieś 4.5/10 Słodycz bez smaku i pozostawia tylko spragnionym czegoś lepszego.

Kolejny isekai, kolejny raz robiony taśmowo. Co prawda serię nawet przyjemnie się ogląda, ale nie ma tutaj absolutnie nic co wyróżniałoby ją na tle setek innych produkcji w tym gatunku. Zaczynam się zastanawiać czy takie tytuły - na jeden seans - są naprawdę na tyle popularne by na siebie zarobić? Pytanie wydaje się o tyle zasadne, że co sezon jest co najmniej kilka takich produkcji, o których po seansie zapominamy, a jeśli jakimś cudem po latach dostaną drugi sezon, to większość ludzi jest w szoku, że w ogóle się na taki krok zdecydowano. Ciekawe. Ode mnie 5/10. Można obejrzeć, jeśli ktoś już zupełnie nie ma na czym oka zawiesić.

przyjemnie się ogląda na te 4 odcinki jak na razie nie odczułem zawodu.