Pet [2020]

Niby samo założenie historii jest ciekawe, niby jest konsekwentnie, ale co z tego jak przez połowę czasu seria nudzi bo nie wiadomo po co i na co, a potem dostajemy jedną odpowiedź za drugą opowiadane przez postacie których los prawie, że wisi… Początek jest fajny i tajemniczy, intryguje o co chodzi z tą firmą i myślałem, że będzie naprawdę kawał solidnego dreszczowca. Niestety, wyszło tak jak większość dreszczowców, czyli nijako… W pewnym momencie narzucali tych tajemnic, do końca nie pewnych relacji, straciłem rachubę jak, a co najgorsze, coraz bardziej traciłem chęć zastanawiania się nad tą tajemnicą. To tak samo jak z Black ops 3, niewielu obchodziło o co chodziło, za to w Black ops 1, dyskusji było mnóstwo mimo, że tajemnica była znacznie prostsza! Może i śledziłbym historie i mózg by mi się gotował ale te rozterki bohaterów, wiecznie tępy i rozbeczany Hiroki do którego miałem poczuć sympatie, coraz częściej mnie irytował jako postać, światełkiem w tunelu była dla mnie postać Tsukasy i jakby wokół niego to było to pewnie bardziej by mi się podobało. Wprawdzie byłoby to śledzenie [spoiler]tego złego, ale już nie raz seriale pokazały, że śledzenie tych złych nie raz jest ciekawsze.[/spoiler] Multum wątków które jako tako się łączą i gdyby nie to przypominanie co poniektórych i mówienie do siebie na głos, byłoby mi bardzo ciężko się odnaleźć po pewnym czasie. Niestety, ale dobry pomysł na universum i intrygę to jeszcze mało, trzeba bohaterów których losy będzie się śledzić z zaciekawieniem. Nie napisze, że anime dla wybitnych umysłów, ale jak oglądać to na jednym wdechu, mnie sama historia i intryga nie wciągnęła choć była logiczna jak na zasady tego świata. Nie można serii odmówić ambicji i logiki, ale sam wątek nudzi i dopiero pod sam koniec robi się trochę lepiej. Opening to tragedia jakiej nawet dla testu nie wysłuchałem, gość tak śpiewa na początku jakby nagrywano to na zepsutym mikrofonie dla dzieci. Kreska standardowa. Zmarnowany potencjał. 4/10