Tasogare Otome x Amnesia

Bardzo dobra seria ! Początkowy klimat takiej komedyjki sprawił, że zżyliśmy się z bohaterami. I choć seria ma bardzo dobre założenia i historie to jest dużo braków, choćby historia imienniczki Yuuko, początkowo dużo było właśnie tego typu historii, jednak co mnie pozytywnie zaskoczyło [spoiler]zaczęły się łączyć w całość. Coś co uważałem, za zwykłe wtrącenie później miało swój sens.[/spoiler]. Co do postaci, może i osobowości nie mają w sobie nic odkrywczego, to dzięki temu, że nie dodawano usilnie nowych bohaterów, sprawiło, że można ich było poznać i zrozumieć. Polubiłem Kirie, szczególnie to jak została zaprezentowana na początku i jaką przemianę zaczęła przechodzić, [spoiler]Momoe była dla mnie głównie tylko śmieszkiem serialu[/spoiler], a Teiichi taki typowy główny bohater z którym można się utożsamić. Czemu zostawiłem Yuuko na koniec ? Uważam, że jest trochę przesadzona[spoiler] ze swoją idealnością. Nie lubię postaci Mary Sue, a ano na taką była kreowana. Jeszcze mogłem zrozumieć na początku, gdy się okazało, że jej dusza została rozdarta na swoiste yin i yang, tyle, że jak to było w retrospekcji, była właśnie wciąż takim ideałem. Piękna, dobroduszna, wspaniałomyślna…. Tak więc też myślałem, że jak połączy się ze swoimi pozostałymi uczuciami stanie się potworem i Teiichi z dziewczynami będzie próbował ją jakoś powstrzymać. Nie zmienia to faktu, że było mi jej bardzo żal i bardzo dobrze napisano ten wątek, szczególnie w retrospekcji, który był chyba najlepszym odcinkiem serii… Ale tak jak mówię, bohaterkę zrobiono zbyt idealnie.[/spoiler] Co do samego [spoiler]romansu, nic nie mam,bardzo dobrze sklejony. Choć do końca obstawiałem, że na końcu Teiichi zostanie z Kirie. Była w pewnym momencie między nimi chemia.[/spoiler] Cała reszta jest na plus, muzyka, oprawa, kreska. Jednak zwieńczenie serii do mnie nie przemawia [spoiler]jak dla mnie powinno się to skończyć jak “Uwierz w ducha”, Yuuko powinna już zaznać spokoju, pożegnać się ze wszystkimi, nie tylko z Teiichim jak to było w ostatnim odcinku. Powinna pożegnać się z siostrą i Asagi, prasiostrzenicą, może by nawet się ukazała w końcu Momoe. Może nie tak od razu by odeszła, ale po jakimś czasie gdy już ze wszystkimi się pożegna i coś każdemu powie, bo to że powraca było dla mnie jak…. a co będzie za parę lat ? Teiichi który do końca nigdy się nie spełni z nią, już nie mówiąc o tym, że cały czas Yuuko będzie czekała w szkole, do której po paru latach już nie będzie uczęszczał… znowu ją zacznie rozrywać samotność, a skoro udawało jej się rozdzierać dusze… to czemu znowu to by się nie miało stać? Uważam, że smutne zakończenie w tej serii byłoby najodpowiedniejsze. [/spoiler] Seria piękna, to trzeba przyznać, ale zwieńczenie tułaczki Yuuko… a w zasadzie [spoiler]jej brak[/spoiler] nie tyle mnie nie przekonał, to nie poczułem, że historia faktycznie się zwieńczyła, [spoiler]ponoć jest manga, pewnie ona pcha historie naprzód i wszytko się rozwiązuje.[/spoiler]… Opening i Ending to istne masterpiece ! Piękna muzyka którą warto posłuchać ! Tak więc, raczej nie ma przewijania tych dwóch części. OVA jest miłym dodatkiem, więc warto. Dam 8/10. Wszystko byłoby okej, dałbym 10/10. Ale nigdy nie wybaczam zakończeń i zniknięcia wątku o [spoiler]Yuuko Kirishim’ie[/spoiler]. P.S. Jeśli to czytasz, to UWAGA !!!!! Jak dotrzesz do odcinka 12 za nic w świecie nie przewijaj w dół, cała masa komentarzy które zdradzają ZAKOŃCZENIE SERII bez funkcji “Spojler” !!!!!!!!