Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Search in posts
Search in pages

Emitowane

  • Nowe/Update

  • Tate no Yuusha no Nariagari Season 2

    2 sezon Tate no Yuusha no Nariagari

    Iwatani Naofumi zostaje przyzwany do innego świata aby stać się jednym z Bohaterów Tarczy. Zaczynając z słabym poziomem i nikłą siłą, Naofumi zostaje zdradzony już trzeciego dnia swojej przygody. Utracił wiarę, pieniądze i zaufanie, pozostała mu jedynie tarcza/osłona. Bohaterowie przysięgają zemstę na tych, którzy go zdradzili, Naofumi podąży ścieżką… Fabuła ukazuje problem odrzucenia przez społeczeństwo, ilustruje znaczenie zdrady, izolacji i nienawiści, a także ciepła, siły i miłości.

    Zwiastun:

    Miejsce: 
    Inne: 
    Pierwowzór: 
    Widownia: 

    Rok wydania: 

    2022

    Czas trwania: 

    13×24 min

  • niestety ale bardzo rozczarowujące, łatwe do przewidzenia, [spoiler] kolejny bohater który ma wokół siebie wianuszek pełen kobiet, Anime w którym to główny bohater jest \\\”najlepszy\\\”, najmądrzejszy, najbardziej opanowany a jego towarzysze (inni bohaterowie) są totalnymi debilami myślącymi że są w jakiejś grze… [/spoiler] dla mnie 6 odcinków poniżej krytyki 7 nie obejrzę.

  • Pierwszy sezon wciągnął mnie na tyle że po obejrzeniu zacząłem czytać mangę i szczerze powiem czekałem na ten drugi sezon a tu taki shit za przeproszeniem dostajesz że nie masz ochoty na więcej mimo że 3 sezon już jest w planach. Ten sezon do zapomnienia 6/10

  • Mieć na tyle materiału żeby zrobić 25 odcinków i “na chama” upchnąć co się da do 12, to trzeba mieć coś z głową. Spokojnie mogli rozłożyć ten sezon na dwie części, tak jak pierwszy. Obyłoby się bez szaleństw z nożycami, a całość złożyłaby się pięknie w spójną historię. Zamiast tego dostaliśmy masę cięć i zmian fabularnych z odwłoka – względem oryginału. Słabe to.

  • Pierwszy sezon przyniósł ze sobą powiew świeżości, zaskakiwał zwrotami akcji i dwulicowymi postaciami. W drugim sezonie też są takie akcje, jednak są zdecydowanie łatwiejsze do przewidzenia i nie powodują takiego napięcia jak to miało miejsce w pierwszym sezonie martwiąc się o to, czy w ogóle bohaterowie przeżyją przygody. Chyba za dużo attack on titan się naoglądałem, bo to co tu zobaczyłem przypomina sielankę, a nie przygodę.

  • Hmmm… tak się zastanawiałem, jak jednym, słowem określić przygody tarczownika sezon 2, no i mam: “DNO!”. Na tym mógłbym skończyć ale że pewnie pojawią się osoby, co powiedzą, że bezpodstawny hejt, nie znają się bo “mangi nie czytaiom” lub nie zrozumieli i niech oglądają “(tu wstaw tytuł jakiego nie lubią)” więc: Sezon 2 zaczyna kiepsko, szczególnie irytuje nowa bohaterka, która jest postacią nijaką, pod każdym możliwym względem. Ale to jeszcze nic, fabuła zaczyna biec na złamanie karku, ledwo się coś zaczyna i szybko się kończy, twórcy na siłę próbują zmieścić jak najwięcej. [spoiler]Wątek z żółwiem, jest pośpieszny, w biegu rzucane są informacje. Ba, nie może zabraknąć wątków perfekcyjnego protagonisty (coś co zarzucałem sezonowi 1) podniesione tu już do ekstremum, w przeciwieństwie do sezonu 1, tutaj już w ogóle nie udają, że Iwatani Naofumi jedyny najlepszy, najmądrzejszy, najrozsądniejszy, nie, tu już to walą dosłownie i dosadnie! Trzej pozostali bohaterowie osiągnęli już poziom dna, mimo, że mieli może 5 minut przez cały sezon, z czego i tak większość to pokaz jak ich złapano i wysysa się ich moc, bo taka kara za to, że nie chcieli pomóc i tylko ekspić. A tylko najwspanialszy MC postanowił pomóc MILFkrólowej, w sumie, najbardziej lubi go z całej czwórki co sama przyznała… Do tego też oczywiście, dowodzący armiami, których oczywiście jedynym celem było zgadanie się tak, by dany dowódca zebrał najwięcej chwały. I znów nasz MC, ma moment by pokazać siebie wygarniając im jaki to wspaniały! I zgadniecie co ci dowódcy robią podczas walki?! Nie. Zapomina się o nich całkowicie! Armia jest jednolitą bandą, a nie jak to fabuła próbowała sprzedać, prowadzona przez różnych dowódców, którzy chcą chwałę zebrać dla siebie… Ba, z czasem zastępuje ich Fitoria, która oczywiście pojawia się jak deus ex machina na zawołanie!… A no i właśnie, jeszcze wcześniej od początku, wpada jakaś pani żołnierz oraz stara nauczycielka, i cały czas się zastanawiałem skąd oni są bo nijak ich nie pamiętam… Do tego też, towarzyszy nam jeszcze jedna postać, Ost, która miała wręcz niebywałą łatwą drogę do bycia naprawdę dobrą postacią. Wręcz wchodzi na scenę i mówi by ją zabić, bo tylko tak można pokonać żółwia. I co robi to anime? Robi z niej postać lichą… beznadziejne prowadzenie fabuły, skupianie się na niepotrzebnych wstawkach (jak wspomnienie generałowie) kosztem głównej historii, sprawiło, że była co najmniej żenująca. Nie wiem co było gorsze w arcu z żółwiem, to ile wrzucali, czy to jak szybko to kończyli. I chyba najlepsza część tego anime, czyli wejście w głąb żółwia niczym bohater z South Parku, w poszukiwaniu serca by je zniszczyć i żółw się nie odrodził. Tam trafiamy na tych z innego świata. I jest takie 5/10 (nie licząc tego deus ex machina z Fitorią). Przy sercu to oczywiście, tam pojawiają się trzej bohaterowie, którzy zostali złapani, bo są zerami. A na scene wchodzi antagonista, który jest tak do bólu przerysowany, odważny jak dominuje, by potem srać w portki przy pierwszym lepszym problemie… Postać Rishi, która dosłownie, nic nie przydała się w tym anime, nagle zyskuje super moc, niewrażliwości na czar antagonisty (oczywiście, nie czekaj na wytłumaczenie czemu) i coś tam, monolog… Ale i tak, jedyną osobą, która ma prawilną możliwość pokonać złego to… MC! Nie mniej, choć wątek (połowa sezonu) z żółwiem, leci jak szalony, to ma JAKIŚ sens, wiadomo po co bohaterowie idą, że trzeba coś tam pokonać i jakie są konsekwencje… [/spoiler] Ale mimo tej padaki jaka była dotychczas wszystko wskazywało na to, że ten arc z zółwiem był tylko prędkim wprowadzeniem do czegoś lepszego i…………………….. lipa… To czego totalnie nie rozumiem, czyli zachwalenie arcu 2, w [spoiler]inniejszym świecie od tego innego świata. To była totalna porażka! Wpierw, trafili na wyspę, z której nie mogli uciec, spadły im poziomy do zera, a co za tym idzie, MC jest teraz słaby a Raphtalia z waifu, staje się loli, która nawet nie zachowuje się jak swoje typowe ja. Poznali nową, nawet sympatyczną postać (jedyna nowa bohaterka, w miarę fajna). Coś tam pogadali i uciekli z labiryntu (który nawet jak labirynt nie wyglądał) migiem, przy moim takim… WTF!? Logika zerowa, coś tam o wychodzeniu po za mapę z gier… czy twórca grał w jakąkolwiek grę?! Ale tak trzeba było, ponieważ MC zawsze ma rację! Potem trafili do właściwego inniejszego świata, jak w arcu z żółwiem wszystko zapieprzało, tak twórcy tu postanowili, że raz będą się ślamazarzyć, a potem dadzą przyśpieszenie 10x! Nie mówiąc już o coraz to głupszych zagrywkach twórców. Gadają i gadają, problemy rozwiązują się jak za dotknięciem magicznej różdżki. Co nie pomyśli i nie zrobi ma rację! Od tak zarobił szmal, od tak sobie znajdują co trzeba! Główny bohater się przechadza, i tu jakiś typ, co od początku wiadomo, że będzie przeszkadzajką. I tak, traci Raphtalie… ale po niby już prowadzeniu jakieś tam narracji detektywistycznej, po chwili autor doprowadza się do takiego momentu, że jedyne co mu pozostało to zbiegi okoliczności. I… znajduje dotychczas zapomnianą Filo! Bo tak! A potem historia Raphtali, która przez przypadek trafia do pierdla wraz z bohaterami z innego świata, i od razu wpada na pomysł jak uciec z pierdla, z którego nikt nie uciekł. A potem dzięki, zbiegom okoliczności, przy okazji wpadła jej magiczna katana przy czym urosła, i wracają do siebie… Oczywiście, przeskadzajka okazał się być bucem i zerem, i został pokonany przez Raphtalie, bo zamiast stać w miejscu musiał się miotać. Oczywiście, jako wierne towarzyszki, kochały go do końca byleby… eeeee… Oczywiście, ponieważ raz twórcy zapieprzają jak nawiedzeni, a potem powoli, mieli czas jeszcze wprowadzić seksi panią kowal! Która wprowadziła nowe dizajny protagonistą i tyle… Nagle pojawia się przyjaciółka głównego antagonisty, która chce pokonać MC i spółkę, ale szybko się z nią uporali a ta przeszła na ich stronę. I wtedy jak grom z jasnego nieba! Nagle pojawia się fala. Już resztkami nadziei myślałem, że będzie coś w stylu “Berserka”, koniec świata, zejście demonów itd. w największej, fali APOKALIPSY! I wiecie co………….. lipa… Wszystko rozwiązuje się w jednym, pieprzonym odcinku! Zdrajczyni antagonisty zdradza szybko gdzie on jest, do którego jeszcze zdążyli wcisnąć zommbie – tego przeszkadzajke i jego zmutowane, oddane wierne towarzyszki. Scen w fali apokalipsy, było dosłownie parę sekund, co i tak wyglądało beznadziejnie! A głównego złego rozwalają, dosłownie magią przyjaźni. Zaraz po tonie równie generycznych tekstów, które nic nie dawały a oczy krwawiły jak się czytało! Oczywiście, wątek antagonisty, który… dopiero pod koniec się zdradził, i jeśli ktoś myślał, że będzie za tym stać coś rozbudowanego, to nie, jest zły bo jest zły! Patrz na jego krzywą mordę, on nie może być dobry! Chciał wywołać super fale apokalipsy, która… była najbardziej nijaką sceną w całej serii… Co innego jago wierna przyjaciółka! Piękna, ale głupia, to już trzeba wrzucić jej na prędko arc o odkupieniu i przejściu na stronę protaga. [/spoiler] Sporo i zagmatwanie? To taka była fabuła arcu 2. Totalne dno! Ostatni odcinek, z numerem 13 był… taki sobie, pasowałby na OVA, podsumowywujące anime, i wiecie co? Jak dla mnie był to najlepiej napisany odcinek! Trochę żarcików, trochę rozbudował narracje, fajnie [spoiler]pożegnał Ost[/spoiler]… Fabularne dno! Co z postaciami? Jeśli ktoś myślał, że Iwatani Naofumi, jest inny od standardowego protagonisty… to był w błędzie. To idealny bohater! Dobry, zawsze ma rację, mądry, empatyczny! Czasem mu się coś wyślizgnie, no ale przecież TRZEBA GO ZROZUMIEĆ, BO PRZECIEŻ TYLE PRZESZEDŁ! Oczywiście, mimo, że przeciwieństwie do innych isekai-MC, ten został przeniesiony w bibliotece i wyglądał też, na wysokiego i zadbanego “nornika”… to okazało się, że jednak to tani Otaku, stroniący od ludzi, grający w gry całe dnie… no super! Wywrócili moje spostrzeganie tego bohatera o 180 stopni! Inni bohaterowie to generyczność, albo jest się fajnym, i zachwala MC, ale złym, więc się stoi w opozycji do niego. Rishia była nudna, przypominano sobie o niej ale nic to nie zmieniało, już Filo średnio znajdywała sobie miejsce u MC w historii. Ost, to totalnie zmarnowany potencjał postaci, której praktycznie nie dało się zepsuć, ale sezon 2 tarczownika pokazał, że nic nie jest nie możliwe! I chyba jedyną fajną postacią była Kizuna, której szkoda, że więcej nie poświęcono jej wątku samotności, też zmarnowany potencjał. Antagonista do niczego. Nie wspominając już o takich kwiatkach, jak sceny gdzie [spoiler]Tarczownik, trzyma nóż (a przecież nie mógł trzymać broni białej) albo późniejsza, gdzie wręcz odcinek wcześniej mówili, że nie można oddać magicznej katany, by przekazać ją do rąk seksi-kowala…[/spoiler] Widziałem masę, zachwalań, że arc 2, lepszy od tego z żółwiem i mam dwie teorie dlaczego tak mówią. Po pierwsze, aby przekonać innych, że jest lepiej niż jak było. I druga, bo w arcu drugim pojawiają się sceny tortur i znęcania się, dodając trochę dramaturgii… i tyle! Muzyka ujdzie acz mało się na niej skupiałem, animacja, mogła być, chyba jedyne co tutaj oceniłbym wysoko. Po prostu porażka na całej linii! Fabularne dno, postacie bez ikry, zachwalanie MC pod niebiosa. Wszystko za co pokochano Tarczownika czyli: nie sielankowa historia, bycie poszukiwanym, rasizm, tajemnica co kryje się za nienawiścią do bohatera tarczy… i też następstwa, czy po przez wygania córki i zmieceniu kościoła nie będzie jakieś rewolty czy coś…. a lipa z tym! Ale na szczęście widzę, że nie wielu dało się nabrać na ten sezon, w przeciwieństwie do innego zachwalanego isekaja mimo swojej beznadziejności. Najbardziej boli to, że wszystko czego się mogłem obawiać tutaj była, a wszystko za co chwaliłem sezon 1, tutaj nie istniało! 3/10, i to chyba tylko za sentyment.

  • Przeglądając internet można często uświadczyć określenia ,,The falling of Shield Hero”, i nie jest to bezpodstawne. Cały ten sezon wygląda jak historia poboczna którą można by pominąć bo nie wnosi nic do fabuły, a jednak jest to jej kontynuacja. Cechy pozytywne można wymienić na palcach jednej ręki: kreska, udźwiękowienie. Gorzej jest w przypadku minusów, moja największa obawa po obejrzeniu s1 to koniec wątku nienawiści i zemsty który był tak wspaniały, [spoiler]i się kurwa stało, tarcza gniewu miała swoje 5 minut tylko po to, by zostać unicestwiona i zastąpiona jakimś tanim syfem ala potęga przyjaźni[/spoiler]. Może inaczej się potoczy z sezonem trzecim. Nowe postać w grupie Naofumiego, co tu dużo mówić piskliwa, bojaźliwa, hałasująca persona która jest w drużynie Tarczy z powodu który przyprawia mnie o wymioty, [spoiler] wielki i wszechmocny Naofumi poprzez wytrenowanie Rishii utrze nosa bohaterowi łuku, że jest od niego w kolejnej rzeczy lepszej, [/spoiler] koniec końców Rishia pewnie się również zakocha w Naofumim i porzuci pomysł o [spoiler]seksie i odwdzięczeniu się[/spoiler] bohaterowi łuku. Irytująca postać, której wstępna historia jest typowa do tego typu gatunków. Oczywiście musi się okazać, że [spoiler]drzemie w niej jakaś przepotężna moc.[/spoiler]. Bardzo mocno wyczekiwałem rozwinięcia wątku tarczy gniewu, tyle czekania by się zawieść. Cała akcja leci tak szybko, że aż ma się wbrew pozorom niedosyt treści, bo pomimo tego iż starali się jej upchnąć jak najwięcej w jak najmniejszej ilości czasu to zostało to zrobione w sposób nijaki, pierwszy sezon na spokojnie wszystko tłumaczył i ogarniał, a tutaj można zapomnieć o wszystkim po chwili. Całkowicie pominięto pozostałych świętych bohaterów którzy dostali z 4 minuty czasu antenowego na [spoiler]pokazanie ich wyboru i kary za niego. [/spoiler]Jestem mocno zawiedziony, gdyż osobiście to bardzo ceniłem ten tytuł, ale po drugim sezonie ma opinia została mocno zszargana. Na pewno obejrzę sezon trzeci z nadzieją na coś lepszego, ale ten sezon, jeżeli nie będzie o nim jakichś dużych nawiązań w trzecim to polecałbym pominąć, lub obejrzeć streszczenie. 4/10 bez serduszka bo nie zasługuje na nic więcej.

  • Końcówka podratowała trochę całość jednakże sezon drugi wypada dość słabo porównując go do poprzedniego. Liczę że zapowiedziana już kontunuacja uratuje moją opinie o tym anime i miło mnie zaskoczy. Ciężko jest mi ocenić ten sezon ponieważ pierwsza część tej produkcji bardzo mi się podobała, natomiast kolejna była okropna.

  • Sezon 1 zdecydowanie lepszy. Sezon 2 trzyma poziom, ale miejscami, czegoś brakuje w porównaniu do 1 sezonu. Ten sezon zdecydowanie, krótszy, tylko 12 odcinków, gdzie sezon 1 liczył sobie 25. Niektóre odcinki wyrwane z kontekstu, najpierw jesteśmy tu by później zrobić tele gdzie indziej. Takie to trochę meehhhh. Do tego prawie połowa sezonu poświęcona walce z żółwiem. Niemniej obejrzeć i oczekiwać na część 3.

  • Na początku takie info dla osób, których pierwsze odcinki zanudziły i porzuciły oglądanie serii, [spoiler]tylko 1 połowa sezonu polega na walce z żółwiem, więc polecam na raz obejrzeć połowę, żeby mieć ją za sobą, bo już 2 połowa zdecydowanie jest o wiele razy lepsza.(Oczywiście ten sposób jest dla ludzi, którzy mają więcej czasu na oglądanie, jednak oglądanie 1 odcinek codziennie to czyste masochistwo).[/spoiler] No to wracając do serii, szczerze nie rozumiem jakim cudem [spoiler]naofumi i reszta tak mocno przywiązali się do ost. Jeszcze bym rozumiał resztę, ale po naofumim tego się nie spodziewałem. Zdecydowanie albo musieli mocno pousuwać treści z LN, albo po prostu bardzo źle napisali jej wątek. [/spoiler] Również zdecydowanie [spoiler]cały wątek żółwia był źle napisany, ale raczej nie muszę nikogo do tego przekonywać.[/spoiler] Na szczęście [spoiler]2 połowa prawie utrzymała poziom 1 sezonu, a jeżeli ktoś się zastanawia dlaczego “prawie”, to jak dla mnie było zbyt dużo “miłych rzeczy” np. zamiast Rage Shield, która tworzyła moc przez gniew, to tak o dano mu tarczę, która jest potężniejsza i nie ma efektów ubocznych. [/spoiler] Zdecydowanie to mi bardzo nie pasuje, mam nadzieje, że w 3 sezonie będzie takich rzeczy mniej, chociaż patrząc dokąd to zmierza, raczej będzie takich rzeczy więcej. Jakbym miał ocenić tą serię to zdecydowanie [spoiler]1 połowie dałbym 2/10, natomiast 2 dałbym 7,5/10, więc[/spoiler] ogólną ocenę dałbym na 7/10. (Zdecydowanie 7/10 jest naciągane, jednak uważam, że seria nie zasługuje na 6/10.)

  • >