Triage X

Przemoc, broń, krew, śmierć i cycki. Konkretna mieszanka, która ku mojemu zaskoczeniu, wcale nie stoczyła się tylko i wyłącznie na eechi a jednak akcje były mocne i nie kończyły się tylko na strzelaniu i chybianiu. Anime opowiada o grupie likwidatorów, którzy nie bawią się w wybaczania czy przesadne patetyczne gadki, i już seria informuje o tym z samego początku i wcale nie zamierza na tym poprzestać. Szczególnie mi się podobała akcja, gdy jeden ze złych zaczyna gadać, jak to nie będzie ustawał w czynieniu tego co robi i już ma uciec, ale mu nie dają, potem znowu coś mówi i próbuje uciec i już go kropneli. Nie raz w anime boli, jak bohaterowie mając antagonistę na wyciągnięcie ręki, ten im ucieka bo musieli wymienić 100 zdań. Tu tego nie ma, choć pod koniec też wystąpiła taka dyskusja, tyle, że była to raczej próba przekonania niż jak wymiana poglądów. To w tym anime jest u mnie na plus. Akcje są bardzo miodne, seria nie boi się pokazywać przemocy i morderstw, nie tylko nieznanych randomów ale i takich, co już nam przedstawiono. Niestety, choć seria stara się ugruntować jako nie nadnaturalna, a bohaterowie, którzy posługują się jakimiś nieprzeciętnymi mocami starano się wytłumaczyć działaniem pewnego typu narkotyku, tak zmieniająca się barwa włosów u jednej z bohaterek, trochę temu od tego odbiega, nie mniej możliwości niektórych postaci są trochę zbyt naładowane. I choć starcia są krwiste, brutalne, oraz mają w sobie element badass, to jest jeszcze sprawa “cycków”. Są duże albo gigantyczne, nie licząc paru tych co prawie nie mają. W samych starciach, mimo wyraźnego ich zaznaczenia, nie grały roli… i bardzo dobrze, bo jednak nie chciałbym patrzeć na dobrze wyglądające sceny akcji, przerywanych co chwilę jakimś “śmiesznym” boing. To ecchi, najczęściej występuje w sytuacjach po za akcją, skupiając się na typowych harem-ecchi wątkach, pokroju, gorące źródła czy fanserwis oraz są tu sceny hard, gdzie występuje molestowanie czy tortury, gdzie hamulcy jest naprawdę mało, dodaje to mocniejszego klimatu serii. Również jeśli chodzi o fabułę, ku mojemu zaskoczeniu, idzie ona spójnie, wszystko okazuje się mieć konkretny cel, a nie randomowe rzucanie co i jak. Jedyne do czego bym się doczepił, to może to, że wszystko musi być mocno tłumaczone, w postaci np.retrospekcji, bo z samej serii nie wynika. Niestety, jest to seria z kategorii KUP MANGĘ, i pod koniec wygląda to tak, ze nie wiele historia posła do przodu. Postacie, to ciekawa zbieranina ale głównie na pierwszy rzut oka, bo im dalej seria postępuje tym, coraz mniej intrygowali, a bardziej czekało się co się będzie dziać, główny bohater wydaje się ciekawie skonstruowany, ale jego osobowość donikąd nie prowadzi. Jest zabójcą i już, początkowo miał jakiś dylemat moralny, ale z czasem tylko powtarzał to co już wie. Inne bohaterki, motywacje mają gorszą, począwszy od białowłosej, która głównie podkochuje się w MC. Znaczenie ich definiowane jest głównie przez to, jakich broni i stylów używają, i tak mamy coś na wzór tanka z ciężką bronią, snajpera, tą z mieczem, speca od wybuchów (oczywiście, wszystkie laski 10/10 nie licząc MC) oraz takie definiowane przez zawód, jak szef (oczywiście on), jego pomocniczka, pan detektyw i jego asystentka. Czegoś tym postacią brakuje. Animacja była dobra, muzyka okej, akcje były bardzo fajnie zrobione. Ecchi, działa, raz jako komedia, raz jako mocniejsze przedstawienie brutalności tamtego świata, ale nie było zrobione źle. Dam serii 6/10.